niedziela, 1 grudnia 2013

Pan Kuleczka

Połączenie talentu pisarskiego Wojciecha Widłaka i ilustracji Elżbiety Wasiuczyńskiej zaowocowało powstaniem nagradzanej wielokrotnie serii o Panu Kuleczce. Osobiście uważam tę serię za jedną z lepszych, napisanych współcześnie opowiadań dla dzieci.
W każdej książeczce poza tytułowym panem Kuleczką występuje pies Pypeć, kaczka Katastrofa i mucha Bzyk Bzyk. Może i opowiadania są nieco słodkie, ale promują dobre wartości i mają delikatne poczucie humoru. Podobają się także dzieciom: mamy już wśród zabawek i Katastrofę i Pypcia i nawet jedna z lalek została nazwana Bzyk Bzyk. <<"gancko ganco elegancko" - powiedziała Katastrofa>> również weszło do codziennego słownika.

niedziela, 3 listopada 2013

Magia ilustracji Szancera

Ilustracje książek dla dzieci - po takim haśle na myśl od razu przychodzą rysunki Szancera. Piekne, baśniowe, eterycze figurki. Niepowtarzalny styl, który trudno pomylić z jakimkolwek innym. Ilustrował chyba wszystkie najbardziej znane baśnie, Jasia i Małgosię, Kopciuszka, Królewnę Śnieżkę. Śnieżka zdecydowanie pozostanie dla mnie taka jak na rysunku poniżej, chociaz wcale nie ma, jak w bajce, kruczoczarnych włosów:
Piekne baśnie Andersena nabierały dodatkowo magii właśnie dzięki tym ilustracjom. Najbardziej z nich wszystkich lubiłam chyba Bzową Babuleńkę, być może dlatego, że nie była tak smutna, jak pozostałe baśnie:
Ponownym odkryciem była dla mnie książka "Bardzo dziwne opowieści". Znalazłam na jakimś blogu jeden z obrazków i wydał mi się znajomy. Po odkopaniu książki: ależ oczywiście, to także Szancer, z przyjemnością oglądałam obrazki z chińczykiem z plecaka, z Dzyń-Dzyń. Takie znane i tak zapomniane. Ale i tak najbardziej magiczne są baloniki z okładki:
Część ilustracji przedstawiała stroje z konkretnej epoki, były więc kontusze szlacheckie w Przygodzie króla Jegomości, Kopciuszka przeniósł Szancer w barokową stylistykę: